top of page

FACEBOOK

INSTAGRAM

5 węzłów, które musisz poznać przed wyjściem z portu




Pamiętam swoje przygotowania do pierwszego rejsu – totalny mętlik w głowie i pytania, czego się spodziewać. Dziewczyny, z którymi miałam wypłynąć urastały w moich oczach do rangi ekspertów, bo już kiedyś na jachcie były. Z tatusiami co prawda i tylko na weekend, ale musiały ćwiczyć węzeł ratowniczy! Miałam wtedy czternaście lat i bardzo bałam się, że się zbłaźnię i będę najsłabszym ogniwem załogi. Męczyłam więc do upadłego różne plecionki, nie wiedząc, które węzły powinnam znać. Większość nigdy mi się nie przydała. Mimo to robię je dalej ;)

Rozumiem - nie każdy musi uwielbiać węzły. Dlatego uznałam, że warto opracować poradnik dla żeglarzy, którzy, tak jak ja kiedyś, nie wiedzą czego się na początku spodziewać. Zawarłam tu absolutne minimum wiedzy z zakresu węzłów, niezbędnej, by podczas rejsu można było nam zaufać. Z góry uprzedzam, że te najczęściej używane nie wystarczą, by stać się kompetentnym kapitanem ani by zdać egzamin na patent. Ale jeśli pierwszy raz wybierasz się z kumplami albo rodziną w rejs lub chcesz odświeżyć sobie wiadomości z kursu – powiem ci, że dobrze trafiłeś! ;)


1. Węzeł knagowy


Według mnie jeden z najważniejszych. Nazwa pochodzi od knagi - kawałka metalu lub plastiku, na którym jest wiązany. Gdybyś był członkiem mojej załogi nie wypłynęłabym z portu, póki nie nauczyłbyś się robić go bezbłędnie i szybko. Czasem zdarza się, że trzeba nagle rzucić trzymaną linę i biec ratować sytuację. Co wtedy robimy z taką liną, zwłaszcza jeśli na drugim końcu jest coś ciężkiego? Oczywiście – knagujemy!

Poza sytuacjami kryzysowymi, kangi używa się w zasadzie przy każdym cumowaniu (jakoś trzeba „przyczepić” cumę do jachtu), rzucaniu kotwicy (analogicznie), a także czasem przy zabezpieczaniu różnych lin, aby gdzieś nie uciekły. Jest to węzeł dla niektórych dość zwodniczy, ale banalny do rozwiązania, mimo dużych obciążeń. Zaraz wyjaśnię. Pod tym likiem możecie znaleźć świetną animację, jak zawiązać ten węzeł.



2. Bramszotowy


Pamiętam, jak na naszym pierwszym rejsie zbierałyśmy baty, gdy nie dowiązałyśmy na czas dodatkowej liny! Wyobraźcie sobie taką sytuację – zbliżacie się dziobem do brzegu by zacumować, kotwica z rufy już wyrzucona. Jacht wciąż jeszcze nie dobił, a tu lina od kotwicy się kończy i zaraz – hop! Już jej nie ma. Albo nie ma jej i powolnego żeglarza, który próbował zatrzymać uciekającą linę, bo nie zdążył do niej doczepić dodatkowej cumy.

A morał z powyższej historii taki – aby połączyć dwie liny, nawet różnej grubości, na które może działać spora siła, musimy umieć sprawnie zawiązać węzeł bramszotowy. Łapcie go tutaj!



3. Refowy


Tego węzła używam chyba najczęściej. I to nie tylko na jachcie, ale po prostu – codziennie. Ważne, by nie działały na niego zbyt wielkie siły. Zawiązuję w ten sposób siatki z zakupami, czasem nawet sznurówki. Podczas rejsu refuję tak grot lub przywiązuję go do masztu, gdy brakuje pokrowca na żagiel. Węzeł refowy przydaje się, gdy musisz coś szybko zawiązać, ale wiesz, że niedługo będziesz to w pośpiechu rozwiązywał. Normalny supeł zwyczajnie się zaciśnie i nie da się ruszyć, a refowy, dzięki „zawleczce”, podda się łatwo. Jego wiązanie możecie obejrzeć tutaj.




4. Sztyk


O, to dla każdego kto pierwszy raz jest na łódce prawdziwa zagadka! Nie z powodu trudności, bo zawiązanie go to banał, ale ponieważ wydaje się niemożliwe, by cokolwiek utrzymał. Właściwie mogłoby go nie być w tym poradniku, bo nie pełni na co dzień większej funkcji, lecz twoja nieznajomość wiązania sztyków może przynieść potem sporo frustracji, a nawet doprowadzić do uszkodzenia jachtu!

Już mówię, w czym rzecz – tym prostym węzłem najłatwiej powiesić na burtach odbijacze (takie balony, dzięki którym jachty nie zderzają się w porcie). Gdy kapitan pokazał mi, jak to zrobić za pomocą sztyku, bałam się, że zaraz zgubimy odbijacz. Namotałam więc mnóstwo supłów dookoła… i potem nie mogłam go szybko odwiązać, gdy podczas wychodzenia z portu kapitan krzyczał by wziąć odbijacze i chronić nimi burtę w innym miejscu… Widuję ten sam problem nieraz u innych, którzy są na jachcie pierwszy raz.

Tak czy inaczej, węzeł jest banalny, zazwyczaj do banalnych spraw – powieszenia czegoś, zawiązania końców liny sterczących przy innym węźle… Proszę, oto strona z instrukcją.




5. Ratowniczy


To niezaciskająca się pętla. Podręczniki żeglarstwa twierdzą, że ten węzeł jest bardzo łatwo zawiązać wokół siebie jedną ręką, nawet gdy jesteśmy w wodzie. Na egzaminie na patent trzeba to umieć, no bo przecież może ocalić nam życie. Spoiler – nie jest łatwo i nie ocali. A właściwie niezupełnie w tym rzecz…

Nie wyobrażam sobie po prostu użycia tego węzła, kiedy jest się za burtą na jeziorze, zamiast skorzystania z kapoka lub koła. W sytuacji na morzu natomiast zawsze rzucało się delikwentowi linę już z pętlą. Oczekiwanie, że tonący zawiąże ją sam na sobie palcami jednej ręki to jakieś nieporozumienie, co ciekawe – wymyślone i powtarzane tylko w Polsce.

Umieściłam węzeł ratowniczy w tym spisie, bo są sytuacje, w których może się przydać niezaciskająca się pętla. Można także użyć go do cumowania (gdy np. lina nie jest wystarczająco długa, by „wrócić” na pokład i pozwolić zawiązać się na knadze). Wytrzymuje średnie obciążenie. Oto ostatni link do poprzedniej strony.






Oto pięć węzłów, które moim zdaniem mogą okazać się niezbędne podczas pierwszego rejsu. Jeśli pomogłam, będę wdzięczna za like’a. Chętnie dowiemy się, ilu was było :)

Jeśli chcesz o coś zapytać albo masz inne doświadczenia – daj znać w komentarzu!


Z żeglarskim pozdrowieniem,

Maria

bottom of page